23-letni bezrobotny padł ofiarą politycznego terroru
Olbrzymi plac po zasypanych gliniankach na Woli przy ul. Płockiej pomiędzy Wolską a Dworską, popularnie zwany „Sadurką” był już niejednokrotnie terenem zabójstw i morderstw. Pomimo, że na placu tym jest już kilka domów, brak tam oświetlenia i bruku, oraz chodników. Wczoraj około godz. 4 właściciel zakładu garbarskiego przy ul. Płockiej 9/11, Emil Kowalski, oraz dozorca nocny usłyszeli kilka strzałów rewolwerowych. Po pewnym czasie dwaj robotnicy powracający z pracy z zakładów gazowych natknęli się w ciemności na leżącego pod parkanem człowieka. Robotnicy zaalarmowali dozorcę, ten zaś obudził właściciela garbarni. Kowalski zawiadomił policję 22 komis. Na miejsce przybył komisarz oraz przedstawiciele urzędu śledczego. Dopiero w dwie godziny od chwili znalezienia trupa wezwano Pogotowie Ratunkowe, którego lekarz skonstatował śmierć wskutek ran postrzałowych w prawą skroń i tylną część głowy. Denat leżał twarzą do ziemi.
Ze znalezionych listów i notatek przypuszczać należy, że zabójstwo dokonane zostało na tle politycznem. Denatem okazał się 23-letni Idzi Koprowski, syn wyrobnika (Ś-to-Jańska Nr. 15), b. urzędnik zakładów wojsk łączności (Chmielna 53a), ostatnio bez pracy. Przy denacie znaleziono zegarek na ręku, 20 zł i paczkę papierosów rosyjskich bez banderoli.
Policja śledcza, która znalazła na miejscu 5 gilz rewolwerowych, prowadzi dochodzenie, celem ujęcia zabójców.
Gazeta Warszawska, 4 kwietnia 1932, Nr 101, s. 4
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I co, złapali?
OdpowiedzUsuńHa! Trzeba by przeprowadzić gazetowe śledztwo, ale takie "drobne" sprawy zazwyczaj nie mają kontynuacji w prasie...
OdpowiedzUsuńNo tak, nie każdy był tak medialny jak Gorgonowa.
OdpowiedzUsuńBiorąc pod uwagę dostępność źródeł dot. sprawy zamordowania Elżbiety Zaręby, córki lwowskiego architekta Henryka Zaręby, dnia 31 XII 1931 roku w necie (skany akt policyjnych! http://dziedzictwo.polska.pl/katalog/skarb,Akta,gid,211164,cid,436.htm), Gorgonowa uzyskała medialność wieczną, a przynajmniej internetową...
OdpowiedzUsuńO kurczę, niezłe. Szkoda tylko że nie bardzo czytelne.
OdpowiedzUsuń