28 lutego 2011
Mostek za milion
"Wie Pan ile kosztował ten mostek?! No? Jak Pan myśli? Milion... milion euro! No bo skoro całość to czterdzieści milionów, to ile tu tych mostków jest raptem..." - argumentował, sarkając pewien wolak podczas niedzielnego spaceru w Parku Szymańskiego. Prawdopodobnie do wyliczeń można byłoby się przyczepić, ale nie bądźmy drobiazgowi. W ten piękny zimowy dzień wiele osób szlajało się po zrewitalizowanym terenie, kręcąc z niezadowoleniem głowami. Doczekaliśmy się Cricolandu, teraz tylko wypada dotrwać do okresu wiosenno-letniego, kiedy sztuczna rzeka popłynie i poruszy nas dogłębnie. Do smętnych myśli, smętne zdjęcie, fotki ładne i ostre na Panoramio.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
O fu, wściekłe kolory, ech, a mogli zronić drewniane, ale po co...
OdpowiedzUsuńSęk w tym, że mostki są drewniane...
OdpowiedzUsuńI tak dobrze że wszystkie są w tym samym kolorze. A w parku Szymańskiego - tak, wiem, jestem nienormalny - najbardziej zawsze podobały mi się te betonowe, gierkowskie fontanny.
OdpowiedzUsuń