We wspominanym już na blogu Życiu Osiedli Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej znaleźć można rzeczy różne, często z Kołem powiązane. Czasami jednak znajdzie się coś ekstra, co łączy przeszłość z przyszłością. Np taka zupełnie niewinna przypadkowa zbieżność nazwisk...
Tuż przed zgonem, w głowie czując zamęt,
a na czole siódmy pot śmiertelny,
drżącą ręką piszę ten testament
lokator,
członek spółdzielni
a na czole siódmy pot śmiertelny,
drżącą ręką piszę ten testament
lokator,
członek spółdzielni
Cieszcie się, cieszcie się wy bez sumienia,
że mnie wreszcie cholera bierze.
Konam długo, w ciężkich cierpieniach
na kość marznąc
przy kaloryferze.
że mnie wreszcie cholera bierze.
Konam długo, w ciężkich cierpieniach
na kość marznąc
przy kaloryferze.
[...]
Zapisuję tedy Dąbrowskiemu
kaloryfer, lodowaty wiecznie,
wraz ze strzałką magicznego systemu,
skąd woda cieknie.
kaloryfer, lodowaty wiecznie,
wraz ze strzałką magicznego systemu,
skąd woda cieknie.
[...]
Olszewskiemu tedy za mieszkanie,
gdzie lodownia i pluskwi welodrom -
zapisuję własną ręką szczodrą
ciężkie skonanie.
gdzie lodownia i pluskwi welodrom -
zapisuję własną ręką szczodrą
ciężkie skonanie.
Śliczne :)
OdpowiedzUsuń