Strony

2 marca 2010

Jeszcze o warszawskich rzeźnikach...

Jezdem sobie, panie, rzeźnik, panie, rzeźnik,
Kapie ze mnie sadło, sadło...
Siedzem sobie w kieszeni u Moszka,
Aż się robi mdło...
Handlujem se kiszeczkami, serdelkami, kiełbaskami,
Tyż sprzedaję sadło, sadło...
A kłócem się z kucharkami, z lokajami, z gosposiami,
Aż się robi mdło...
Tyż wyglądam se pociesznie, se pociesznie,
Kapie ze mnie sadło, sadło...
Lecz schudnem za to na Lesznie, to na Lesznie,
Aż się robi mdło...

Taką to niezbyt poprawną politycznie piosnkę odnaleźliśmy ostatnio w Kronikach Prusa. Kończy ona wywód na temat drożyzny mięsa wołowego. Warto może przypomnieć, że na Lesznie znajdowało się więzienie, w którym osadzano niewypłacalnych dłużników.

Bolesław Prus, Kroniki, T. II, Kroniki Tygodniowe, Kurier Warszawski, 1875 r., Nr 153 i 154; dn. 15 i 16 lipca, s. 128

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz