Strony

6 lutego 2010

Nowoczesne garaże na Woli
pomieszczą 200 autobusów P.K.S.


200 autobusów PKS-u, które dotychczas parkowane są pod gołym niebem, znajdzie pomieszczenie w nowopowstających garażach przy ul. Wolskiej 64. Dwie pierwsze ogrzewane hale o łącznej powierzchni 5000 metrów kwadratowych zostaną oddane do użytku w końcu stycznia br. Pozwoli to już na zabezpieczenie pierwszych 100 autobusów, przede wszystkim zaś nowych Leylandów, które są szczególnie wrażliwe na zmiany atmosferyczne. Po wykończeniu dalszych trzech hal, garaże będą w stanie pomieścić w najbliższych miesiącach 200 autobusów. Wystarczy to w zupełności na potrzeby warszawskiego oddziału PKS.

Budowa zespołu dużych hal-garażów trwa pomimo niepomyślnych warunków atmosferycznych. Wczorajszy deszcz nie przeszkodził w pracy robotnikom zatrudnionym na budowie.

Za dwa tygodnie
Roboty przy dwóch największych halach, które za dwa tygodnie mają być gotowe, zbliżają się ku końcowi. Blacharze kładą ostatnie arkusze blachy falistej, kończąc krycie dachu. Jednocześnie prowadzi się roboty hydrauliczne, szkli okna, dokonuje ostatnich poprawek murarskich.
Nie przerywa się również robót przy budowie ostatnich hal, z których jedna przeznaczona została na nowocześnie urządzoną stację obsługi. Projektuje się wyposażyć ją w szereg urządzeń, które pozwolą na bardzo szybki przegląd i „toaletę” wozów. M. in. zainstalowany tu będzie specjalny system pryszniców (pod wysokim ciśnieniem), które umożliwią automatyczne mycie autobusów.
W dalszej fazie prac powstanie budynek administracyjny; wykonane zostaną również drogi dojazdowe. Cały obszar garażów pokryty będzie betonową nawierzchnią.

Deszcz nie przeszkadza
Blacharz Tomasz Zalewski jest widocznie zupełnie odporny na zaziębienie, bo jak widzimy, nie zwraca wcale uwagi na rzęsisty deszcz. Z zupełnym stoicyzmem i imponującą w tej sytuacji precyzją, dopasowuje ciężki arkusze blachy. Jego ruchliwa sylwetka zamazana potokami deszczu góruje nad terenem robót, jako najwidoczniejszy przykład pośpiechu z jakim pracuje.
- Muszę pokryć dziś 25 metrów kwadratowych dachu. Jakbym się oglądał na deszcz, to nie wiadomo kiedy byśmy skończyli te garaże – śmieje się do nas z góry.
W połowie tylko zasłonięty dachem pracuje spawacz zrobiwszy sobie nad oczami prowizoryczny daszek z papieru. Iskry tlenowego aparatu mieszają się z deszczem, rozsypując w powietrzu migotliwą kaskadę światła, malowniczo wyglądającą przez pryzmat ulewy.
- Jak się nazywacie towarzyszu – pytamy głośno, okrywając płaszczem notes.
- Czekanow.
- A na imię?
- Eugeniusz. E- jak Ewa, U – jak...
- Dobrze, dobrze. Słyszałem. Deszcz, jak widzę, nie przeszkadza.
Spawacz odwrócił się do mnie wesołą twarzą, po której pomimo daszku z gazety, spływały strumienie wody.
- Co robić. Termin.
Tak powstają w stolicy nowe budynki, garaże, magazyny. Takim właśnie blacharzom, spawaczom i dziesiątkom im podobnym zawdzięczamy odbudowę Warszawy, która dźwiga się i w zimie i w lecie, i podczas ulewnego deszczu – i w słoneczny dzień. (wk)

Robotnik, Nr 4, 2 stycznia 1948, str. 7
Zdjęcie: Leyland Titan TD4c #JY6731, ul. Wolska, ADM
www.przegubowiec.com

2 komentarze: